niedziela, 12 kwietnia 2015

W ułamku sekundy

   W po- świąteczny "zwykły" czas wkraczałam pomału, bez szaleństwa i niby cieszyłam się z tego, że jest okazja do odpoczynku, ale kiedy wolne minęło jak zwykle dopadł mnie podły nastrój. Smutno mi było, bo Krzyś znów płacze w żłobie, smutno, bo na dworze piękne słońce, a ja w pracy popołudnie całe, smutno, bo weekend niestety też oddzielnie. I tak bym mogła zliczać w nieskończoność te kłody pod nogami i powody do wstępnej depresji.

środa, 8 kwietnia 2015

Wiosenne przesilenie.

   No tak, dopadło mnie wspomniane przesilenie. I już sama nie wiem czy jest to bardziej spowodowane nową sytuacją i natłokiem obowiązków czy bardziej moją psychiczną niezgodą na aktualną rzeczywistość. A może faktycznie ta przeciągająca się zima i ciągła szarość za oknem jest winna? I w końcu minie? Staram się myśleć pozytywnie, ale ciągłe zmęczenie skutecznie mi to uniemożliwia.