czwartek, 14 kwietnia 2016

Byłam mamą bliźniąt. Część I


   Przez trzy tygodnie...





   W nocy z 11 na 12 marca obudził mnie silny skurcz. Cały poprzedni dzień czułam poszczególne skurcze, ale ani nie były wystarczająco silne, ani zbyt regularne, żeby podjąć jakieś konkretne działania. Bałam się, że pojadę za wcześnie do szpitala, a tam wiadomo- ciąża mnoga, skończyłoby się na oksytocynie i nie daj Bóg na niepotrzebnej cesarce. Więc czekaliśmy. Krzyś został u dziadków, a ja z Maciejem po prostu położyłam się spać.