piątek, 20 lutego 2015

Jak jest teraz.

   To, że wracam do pracy to nie koniec świata, wiadomo. Miliony mam wróciły, wracają i będą wracać na etat, tak jak ja. Co nie zmienia faktu, że jest to dla mnie ogromna rewolucja. Dla mnie, dla Krzysia no i dla Macieja. Ta rewolucja skłania mnie do wielu przemyśleń, ale i podsumowań, w sumie to zupełnie naturalne, kiedy coś się kończy, coś się zaczyna. I dziś, od samego rana w głowie pojawiają się myśli co dało mi macierzyństwo oprócz najwspanialszego syna na świecie. Czego się nauczyłam? Czego dowiedziałam się o sobie? A co straciłam? Myślę, że to dobry moment i miejsce, aby takie podsumowanie stworzyć.

wtorek, 17 lutego 2015

Nie chcę zawstydzać swojego dziecka.

   Ile razy zdarzyło mi się lekceważąco, kpiąco wręcz mówić: "Ojeju, co to znowu za histeria", albo "Bo to mały furiat jest, płacze, krzyczy bez powodu". Owszem, coraz rzadziej, ale jednak się zdarza. 

poniedziałek, 16 lutego 2015

Projekt P. Luty. Ostatni moment.

   Przede mną ostatni moment, żeby przeczytać wszystko co bym chciała. Przede mną ostatni moment, żeby wypróbować wszystkie jeszcze nie wypróbowane przepisy. Przede mną ostatni moment, żeby spotkać się z każdym z kim chcę się spotkać. 

środa, 11 lutego 2015

No i jak tam z tym żłobkiem?

   Dzisiejszy post miał na blogu wylądować wczoraj, ale zabrakło mi sił i zanim zaczęłam przelewać myśli na "papier" byłam już w łóżku. I dzisiaj cieszę się, że jednak nie pokusiłam się na zarwanie nocy, bo dziś moje odczucia są zupełnie inne niż wczoraj, a zależy mi na tym, aby być z Wami szczerą...

czwartek, 5 lutego 2015

"Zjadł ładnie?"

   Od paru dni Krzyś codziennie rano wędruje do żłoba. Tzn. dzisiaj nie zawędrował, bo przyczepiła się do Niego jakaś wstrętna "niedyspozycja żołądkowa", ale chyba już z nią wygraliśmy, mam nadzieję. Ale nie o tym chciałam pisać,a o tym co zauważyłam przez te trzy dni, kiedy to miałam okazję odbierać synka ze wspomnianego żłobka...

niedziela, 1 lutego 2015

Dotknij. Projekt P.

   Kiedy mój syn budzi się rano zazwyczaj domaga się bliskości. To przecież takie naturalne, że po całej nocy stęsknił się za mną :). Chce mleka, potem chce się powygłupiać w łóżku.
Zmieniamy pieluchę i przebieramy z piżamki i znów go dotykam. Całuję po stópkach, on mnie przytula, ucieka, ja go łapię i tak w kółko.