czwartek, 11 grudnia 2014

"Instytucja Babcia"- idealna sprawa ;).

   Kto śledzi Nasz fanpejdż (tu), ten wie, że niedawno miał miejsce kolejny debiut Krzysia, a właściwie debiut Krzysia, mojej mamy i babci... :)


Pewnego dnia dostaliśmy z Maciejem propozycję od mojej mamy, że bardzo chętnie przenocuje Krzyśka w dogodnym dla Nas terminie. Nie mogłam przecież przepuścić takiej okazji (!), więc termin znalazłam bardzo szybko i wyczekiwałam tego wspaniałego dnia...

I nadejszła wiekopomna sobota ;). Syn się przespał, zapakowaliśmy jego majdan i sruu w drogę! :)

Tłumaczyłam cały piątek Krzyśkowi, że jutro pojedzie do babci, że będzie tam spał, a mama z tatą pojadą do domku, ale już w niedzielę po Niego wrócą... Nie wiem ile z tego pojął, ale wzrok miał skupiony, kiedy do Niego przemawiałam. ;)

No i dotarliśmy. Krzych jak zwykle był bardzo zadowolony z odwiedzin, "w minutę osiem" zapomniał o rodzicach, więc długo się nie zastanawiając pożegnaliśmy Synka i wyszliśmy póki u kogoś nie zrodziło się zwątpienie... ;)

Umowa była taka, że nie dzwonimy póki mama nie zadzwoni i mamy się delektować czasem wolnym. A ja poprosiłam tylko, aby w krytycznej sytuacji jednak do Nas zadzwonili, a nie zgrywali kozaków ;).





Korzystając z wieczoru bez dziecka pojechaliśmy z Maciejem na Rynek, byliśmy świadkami uroczystego podłączenia światełek na rynkowej choince, wypiliśmy pyszną kawkę w bardzo miłym towarzystwie, zaliczyliśmy dłuuugi spacer i miejskie niezdrowe jedzenie ;). O 21.00 jako odpowiedzialne, poważne małżeństwo dotarliśmy do domku ;).
I owszem, było jakoś tak nieswojo, pusto, cicho... Ale było też swobodnie, było caaałe wielkie łóżko dla Nas i był niczym nie przerwany 7- godzinny sen. A każda mama wie, że 7 godzin nie przerwanego snu to luksus!


Oczywiście w planie był sen do 9.00, 10.00... Leniwe śniadanie w łóżku, może jakaś kawka i serial... A w rzeczywistości był sen do 7.30 (!), szybka bułka z szynką i jazda po syneczka! :) Tak się go doczekać nie mogliśmy :).

Z relacji wiem, że: Krzyś zasnął bez większych problemów ok. 21.00, czyli godzinkę później niż ma to miejsce w domu (moim zdaniem wynik całkiem, całkiem, biorąc po uwagę, że Krzysiek na co dzień zasypia przy piersi, a umówmy się, że u babci tego nie było ;)). Oczywiście po wcześniejszej kolacji, która wyglądała następująco:
-kapuśniak (Jego pierwszy ponieważ ja nie znoszę kapuśniaka straaasznie! i nie robię go w domu)
-serek na literkę "D" (zapewne nie mógł się oprzeć, bo w domu również takich smakołyków nie ma...)
-banan (zje chętnie zawsze i wszędzie)
-spaghetti (jak wyżej)

Mama z mleka na dobranoc zrezygnowała bojąc się nocnych rewolucji brzuszkowych... Wcale Jej się nie dziwię ;).

Wiecie, że Krzysiek nadal pije z piersi i co za tym idzie nadal budzi się w nocy, w sumie to może nie to, że się budzi, a szuka mnie przez sen. No i tej nocy nie było inaczej- o 23.00 zaliczyli pierwszą pobudkę. Krzysiek był wyraźnie oburzony, że mamy i cyca brak, ale po godzince (!) dał się udobruchać i zasnął na siedząco u mojej mamy na kolanach. Następnie obudził się o 1.30 i tym razem był podobno wyraźnie wściekły! Lecz po 30 minutach dał za wygraną i poszedł spać z powrotem. Spał aż do 6.00, czyli wstał jakąś godzinę wcześniej niż zazwyczaj.
Owszem nocka nie była jakaś rewelacyjna, ale uwierzcie, że spodziewałam się jakiegoś Armagedona i nocnych podróży po Syna, więc i tak było spoko :).

Babcie były może troszkę wyczerpane, ale i szczęśliwe. Krzyś do dzisiaj chodzi po mieszkaniu i w kółko powtarza "Baba". Chce do Niej dzwonić, jak i stoi pod drzwiami z nadzieją, że do Niej pojedziemy. Świadczy to tylko o tym, że nadzwyczaj dobrze zniósł swoją pierwszą nockę bez rodziców :).

A babcie? Już wczoraj pytały, kiedy następny raz Krzyś będzie u Nich nocował? :)


Dziękujemy, bardzo chętnie skorzystamy ponownie ;). Nie ma chyba nic lepszego dla małżeństwa jak randka bez dziecka raz po raz :).


A jak to wygląda u Was? Zostawiacie dzieci z dziadkami? Na jak długo? A może w ogóle? Nie macie takiej potrzeby czy odwagi, a może możliwości? Piszcie, śmiało! :)



Pozdrawiam,
Natalia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarz, każdy niezmiernie mnie cieszy :).