Ostatnia chwila, żeby beztrosko, bez zerkania na zegarek, bawić się z Krzysiem. Ostatnia chwila, żeby zjeść pyszną kolację z Maciejem.
Ostatni wolny czas.
I niby próbuję się cieszyć tymi chwilami i wykorzystywać na maksa, ale nie mogę pozbyć się myśli, która gdzieś tam z tyłu głowy jest, że żal mi, że to już koniec. Mam chwile, że chciałabym cofnąć czas. Nawet do tych najtrudniejszych dni, kiedy całą dobę próbowałam uspokoić płaczące dziecko.
I ten żal przysłania mi całą radość.
Czyli co? Generalnie depresyjnie u mnie ostatnimi czasy i stąd też cisza tutaj, bo nie chcę codziennie zalewać Was smutkiem...
Już nie muszę próbować każdej wyimaginowanej zupy autorstwa Krzysia. Ofiarą padły zabawki... ;) |
Korzystam z wolnego czas i gotuję godzinami. Polecam już wypróbowane przepisy. TEN i TEN :) |
Tak chłopaki opróżniają zmywarkę... |
No i jak to? Tydzień temu zdjęcia z sankami, a dziś piaskownica :) |
Coraz większa komitywa :) |
Pozdrawiam,
Natalia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarz, każdy niezmiernie mnie cieszy :).