poniedziałek, 16 lutego 2015

Projekt P. Luty. Ostatni moment.

   Przede mną ostatni moment, żeby przeczytać wszystko co bym chciała. Przede mną ostatni moment, żeby wypróbować wszystkie jeszcze nie wypróbowane przepisy. Przede mną ostatni moment, żeby spotkać się z każdym z kim chcę się spotkać. 


Ostatnia chwila, żeby beztrosko, bez zerkania na zegarek, bawić się z Krzysiem. Ostatnia chwila, żeby zjeść pyszną kolację z Maciejem. 

Ostatni wolny czas.


I niby próbuję się cieszyć tymi chwilami i wykorzystywać na maksa, ale nie mogę pozbyć się myśli, która gdzieś tam z tyłu głowy jest, że żal mi, że to już koniec. Mam chwile, że chciałabym cofnąć czas. Nawet do tych najtrudniejszych dni, kiedy całą dobę próbowałam uspokoić płaczące dziecko. 
I ten żal przysłania mi całą radość.


Czyli co? Generalnie depresyjnie u mnie ostatnimi czasy i stąd też cisza tutaj, bo nie chcę codziennie zalewać Was smutkiem...


Już nie muszę próbować każdej wyimaginowanej zupy autorstwa Krzysia. Ofiarą padły zabawki... ;)

Korzystam z wolnego czas i gotuję godzinami. Polecam już wypróbowane przepisy. TEN i TEN :)

Tak chłopaki opróżniają zmywarkę...


No i jak to? Tydzień temu zdjęcia z sankami, a dziś piaskownica :)


Coraz większa komitywa :) 



Pozdrawiam,
Natalia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarz, każdy niezmiernie mnie cieszy :).