sobota, 7 marca 2015

Być kobietą, być kobietą... :)

Mówi do mnie dziś mój małżonek:


-Wiesz... Nie chcę, żebyś mnie źle zrozumiała, ale po tym tygodniu z Krzysiem w domu, czuję, że muszę dzisiaj wieczorem wyjść. Odetchnąć.


- o.O aha... 


Nie będę tego komentować, napiszę tylko tyle, że ja po ponad roku zastanawiałam się bardzo długo czy powinnam wyjeżdżać na weekend, a tata? Tata po tygodniu(!) musi odreagować... ;)

Pewnie, a idź! Odreagowuj, byle nie za bardzo. :)


To taki krótki wstęp do dzisiejszego wpisu i pomyśleć, że świetnie się "wpasował" w temat. Jutro, jak wszyscy wiemy, bardzo przyjemne dla nas, kobiet święto. Miły dzień, w którym zazwyczaj ta brzydsza część świata stara się, aby sprawić nam jakąś radość. I dobrze! W pełni na to zasługujemy :) Ale ja dzisiaj nie chcę się rozpisywać o naszych wielu zaletach i w ogóle zasługach dla świata, ale o tym jak to fajnie być kobietą!

Pewnie tylko babeczki w pełni zrozumieją każde zdanie tego wpisu, ale w końcu czy faceci muszą wszystko wiedzieć? ;)



Jest to w pełni naturalne, że żadna kobieta (która nie ma problemów natury "płciowej") nie zamieniłaby się z żadnym facetem i na odwrót. Kochamy swoją naturę, swoją kobiecość, swoje ja. Swój babski umysł, swoje roztrzepanie, swoją delikatność. Swoje "wahania" nastrojów, brak zdecydowania, wieczną rozkminę i analizę każdej sytuacji. 
I choć nie raz w duchu klnę to, że "za dużo" myślę, to nigdy w życiu nie chciałabym mieć męskiego umysłu. Lubię to, że wszystko jest u mnie nacechowane silnymi emocjami. Że jestem w stanie "dotrzeć do prawdy" zwyczajnie obserwując. Lubię to, że mogę dbać o siebie, o swój wygląd. Lubię to, że mogę podkreślać swoją urodę i zwracać uwagę innych. Lubię być po prostu czasami próżna i lubię to, że zostanie mi to wybaczone, tylko dlatego, że jestem kobietą ;). 
Lubię bezkarnie "być w domu". Lubię to, że często jestem "zwalniana" z wielu obowiązków, tylko dlatego, że jestem kobietą i mogę czasami "nie ogarnąć". Wiem, źle to brzmi, ale jestem wygodna i cieszę się, że mogę niektóre sprawy przenieść na męskie ramiona, bo niby jest równouprawnienie, ale absolutnie nie jestem wielką jego fanką. Zależy oczywiście, z której strony na to spojrzeć. 
Lubię w końcu to, że mogę być mamą i kocham to, że mogę nosić dziecko pod sercem. Mężczyzna kocha swoje dziecko, sprawa oczywista, ale nie jest w stanie poczuć tego, co czuje kobieta. 
Uwielbiam moje hormony i to, że często jestem tak nieświadomie od nich zależna. 

Kocham po prostu być kobietą i jutro zamierzam w pełni świętować tą moją kobiecość :).


A Wy moje drogie kobietki, czytelniczki? Również uwielbiacie swoją kobiecość? :)


Klasyczne selfie, w łazience, z rozwieszonym ręcznikiem w tle ;)




Pozdrawiam,
Natalia :)


6 komentarzy:

  1. Ja tam wolałabym być facetem :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie TAK!
    Tylko ja nie lubię święta przypadającego na ten dzień marcowy i nie lubię go obchodzić :D
    Ślicznie wyglądasz w swojej kobiecości :* Tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego to nie lubisz, co??? Dziękuję za miłe słowa :*

      Usuń
    2. Bo mi mąż ignorant życzeń nie składa :D Znaczy takie w przelocie: "O to dzisiaj? To wszystkiego dobrego moja żonko!" Kiedyś mi parę razy kwiatka przyniósł ;) To ja po prostu nie lubię tego święta żeby mężusiowi żalów nie robić niepotrzebnych :D Taka dobra ze mnie żona :) W jego domu ojciec nie składał mamie życzeń, bo jak raz przyniósł po ślubie kwiatka czy coś tam to zamiast podziękowań dostał opr za to, że niepotrzebnie pieniądze wydaje. Przestał więc, a jego synom (czyli memu mężowi w tym) utrwalił się ten wzorzeć

      Usuń
  3. ja uwielbiammm być kobietą:) Jesteśmy lepsze, twardsze, odporniejsze bardziej zaradne i ojjj dużo by jeszcze wymieniać:)
    buziak

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz, każdy niezmiernie mnie cieszy :).