wtorek, 28 lipca 2015

Niespodzianka, na którą czekałam.

   Tęsknie za pisaniem, blogowanie zaczyna mieć zupełnie inny format, kiedy oprócz domu, dziecka i męża masz jeszcze pracę. Na tą chwilę mojego blogowania prawie nie ma, nie ma co się oszukiwać, częstotliwość pisania jest żadna. 

Mamy przed sobą 2-tygodniową przerwę w żłobku, dobrze się poukładało, bo jestem już w domu. Co prawda nie do końca z dobrym samopoczuciem, bo dziś już o 5 rano obudziły mnie mdłości, ale przecież nie bez powodu nazywają się one "poranne".
Mamy teraz czas, aby rozprawić się raz na zawsze z pieluchą i na dzień dzisiejszy, po tygodniu starań widzę światełko w tunelu. Jest jeszcze trochę wpadek, ale mam nadzieję, że wszystko idzie w dobrą stronę.

I tak pomału wszystko się zmienia, mam już dwuletniego syna, który (odpukać) ma już chyba za sobą ten najtrudniejszy moment. I cieszę się, bo za niecałe 9 miesięcy będzie musiał świecić przykładem. Będzie już wtedy przedszkolakiem. Całkiem rozumnym chłopcem, któremu będzie można już wiele spraw wytłumaczyć. Nie ukrywajmy, że na początku takiej sytuacji to mniejsze dziecko potrzebuje więcej uwagi matki, pomimo ogromu miłości do obydwóch potomków, ale trzy lata to chyba całkiem rozsądna różnica wieku. 

Krzyś nie jest jeszcze, rzecz jasna, świadomy niczego, nie zdaje sobie sprawy z tego jaka rewolucja Nas czeka. Mam nadzieję, że będę umiała go w to wszystko wprowadzić. 

Czekałam na ten moment bardzo długo i jak na razie nie czuję strachu, pewnie przyjdzie z czasem, z kolejnymi ciążowymi dolegliwościami, z ciężarem i pierwszymi skurczami, ale wierzę w to, że i tak będzie najpiękniej na świecie. Tak jak sobie wymarzyłam :)


Summa summarum: będę miała teraz więcej czasu dla Krzysia, dla domu, dla siebie,no i dla bloga, oby tylko ten nowy, mikroskopijny mieszkaniec mojego ciała był bardziej łaskawy jak Krzyś w ciąży i nie przysparzał mi jakichś hardcorowych dolegliwości... :)


Obraza pt.: Ile mam jeszcze czekać na te ciastka?!


Fascynacja kuchnią nadal trwa, a nawet się pogłębia :)


I oczywiście ja jestem pierwszym degustatorem wszystkich nowych dań ;)





Pozdrawiam,
Natalia :)

6 komentarzy:

  1. Ostatnio mam lenia do wpisywania komentarzy korzystając z telefonu, ale dzis Muszę napisać! Gratuluje, radosna nowina i mimo, że się nie znamy, to cieszę się z Twojego szczęścia :-) Milena z bloga cytryniaki.blogspot.com. / mam kłopot z zalogowaniem się na konto Google, wiec wybacz tego anonima :) telefon nie chce współpracować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W 100% Cię rozumiem, ja też nie komentuję prawie nigdy z telefonu, no a z racji tego, że nie mam zbyt wiele okazji siedzenia przed komputerem, to nie komentuję prawie w ogóle, co nie znaczy, że nie czytam :) No i bardzo, bardzo dziękuję za gratulację, jestem przeszczęśliwa :)

      Usuń
  2. Cudowne wieści! Gratulacje ach ach!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe wieści! Dziewczyno! ♡ Cudnie! Dużo zdrowia, spokoju i lekkości! Bardzo się cieszę razem z Tobą :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe wieści! Dziewczyno! ♡ Cudnie! Dużo zdrowia, spokoju i lekkości! Bardzo się cieszę razem z Tobą :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Po komentarzu u mnie zaraz pognałam tutaj zobaczyć, czy moje przeczucia są słuszne. I są! Gratulacje! Życzę Ci spokojnych 9 miesięcy i nacieszenia się Krzysiem. Później będzie ciężej, ale i radość będzie podwójna :)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz, każdy niezmiernie mnie cieszy :).