wtorek, 30 grudnia 2014

Idzie zima, śnigu nima! ;)

   Mieszkamy w tym rejonie Polski, w którym święta absolutnie nie były białe. Śnieg jak na razie widziałam raz i to w ilościach równych prawie zeru. No cóż, co zrobić- sorry, taki mamy klimat ;). 
No i ten brak śniegu, mrozu i prawdziwej zimy skutkował rozwinięciu się u Nas w domu jakiejś wstrętnej katarowej zarazy. I już, już prawie pod koniec świąt mieliśmy z gilami spokój, ale po powrocie do domu wróciły na nowo... Tym razem w duecie z kaszlem :/. 

Na szczęście samopoczucia jako takiego nie psują te katarowo- kaszlowe przypadłości. No i na szczęście już jest mróz! Który wytłucze, mam nadzieję, te wszystkie chorobotwórcze zarazki. A że temperatury berbeć nie ma, to chodzimy po dworze, kiedy jest okazja. Dobrze się oddycha w taką pogodę. Człowiek od razu ma więcej energii. Po takich spacerach obiad lepiej smakuje, a ciasto z kawką w miłym towarzystwie też jest jakieś takie lepsze! :) 
Kiedy przyjemny mrozik szczypie w policzki krążenie się poprawie, skóra ma zdrowszy wygląd, a i uśmiechy nie znikają z twarzy, bo lubimy te wspólne spacery. Krzysiek siedzi w wózeczku, śpiewa na cały głos, albo mruczy jak kotek, a my zamieniamy się co chwilę z Maciejem, kto ma pchać wózek, a kto grzać w kieszeniach ręce ;).

Cieszę się, że tak ułożył Nam się ten koniec roku, że możemy być razem w domu, bez obowiązków. Nic nie trzeba, nic nie musimy. Możemy tylko chcieć :).

Jutro Sylwester, w Naszym przypadku bardziej Kinder Bal, bo w towarzystwie Macieja kuzynek, ale przynajmniej będziemy mogli się poczuć przez chwilę rodziną wielodzietną. I sprawdzić czy nadal taka wizja przyszłości Nam odpowiada ;).






Jeszcze niedawno oglądałam fotki z wakacji, a tu już taka zimowa aura :). Czapki, szaliki, rękawiczki. To wszystko tyle czasu i nerwów kosztuje. Oj, nie lubi się mój Nicpoń ubierać w te wielowarstwy. Obrażony niemal jest, kiedy w tym stroju wkładamy go do wózka. 





Od niedawna jemy posiłki wszyscy razem, przy jednym stole, bez krzesełek, tacek, itp. Panuje przy stole równouprawnienie, bez względu na wiek ;). Lubię to. Lubię traktować Krzysia jak równego sobie. 


Choć czasami się zapominam, zapominam o tym, że Krzyś jest oddzielną, równą mi jednostką, tylko trochę mniejszą. Ale prawa ma, więc musimy je szanować.


No nic, lecę do chłopaków, budować kolejną imponującą budowlę z klocków ;).


Pozdrawiam,
Natalia :) 

2 komentarze:

  1. Natalko, wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Niech się spełnią Wasze marzenia i oczekiwania, za co mocno trzymam kciuki! Bądźcie zdrowi! :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Maryś! I ja Wam życzę wszystkiego dobrego. Przede wszystkim pięknego rozwiązania, ale i zdrowia, no i miłości! Miłości bez granic! :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz, każdy niezmiernie mnie cieszy :).