środa, 30 lipca 2014

Po co nam rodzina?

   Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, kiedy wpisałam ten tytuł to: "Co za głupie pytanie", a chwilę później skarciłam się w myślach, że przecież nie ma głupich pytań. Są tylko głupie odpowiedzi.


Każdy z Nas odpowie na nie inaczej. Dla jednych rodzina to podstawa, dla innych "dodatek do codzienności". Dla niektórych będzie to spełnienie, a dla reszty kolejne obowiązki.

Jedno jest pewne- kiedy ją zakładamy jesteśmy pełni nadziei, pozytywnego nastawienia, nie w głowie Nam czarne scenariusze. Niestety realia wyglądają trochę gorzej. Liczba rozwodów w Polsce rośnie co roku. Nie rozwodzą się już tylko "młodzi", ale także ludzie, którzy mają w małżeństwie staż równy co najmniej 20 lat. 
Powody są różne. Najczęściej tzw. niezgodność charakterów. Później niedochowanie wierności. Następnie alkohol, pieniądze, itp. 
Według mnie, obojętnie jaki jest powód- rozwód to porażka, mimo tego, że bardzo często jest lepszym złem. Porażka człowieka, zarówno kobiety jak i mężczyzny. Bez różnicy kto jest winny. 

Pochodzę z domu, w którym był problem alkoholowy, niestety rozwód rodziców był jedynym sensownym rozwiązaniem w apogeum nałogu. Byłam już w takim wieku, że doskonale zdawałam sobie sprawę z powagi sytuacji i sama wspierałam mamę w podjęciu tej decyzji. Co nie zmienia faktu, że nadal myślę, że moi rodzice ponieśli porażkę. 

No i co sobie myślę teraz, kiedy jestem już żoną? 

Codziennie boję się, że moje małżeństwo również skończy się "przedwcześnie". Bardzo często zastanawiam się co mogę zrobić, aby temu zapobiec? 

Bardzo cenię sobie to, że teraz mam "swoją rodzinę". Mogę teraz wypełniać w sercu te luki, na które zabrakło miłości w czasie kryzysu moich rodziców. Mogę teraz od nowa, od początku stworzyć swoje miejsce na ziemi, w którym zawsze będę czuła się bezpiecznie.

Bo będzie tak, jak być powinno. Bo będzie miłość, wzajemny szacunek, zaufanie i szczerość. 

Taka będzie moja rodzina.

A Twoja?

Pozdrawiam, 
Natalia

5 komentarzy:

  1. niestety czasem rozwód to konieczność...ja jestem przykładem na to że czasem po rozwodzie można zacząc nowe "lepsze" życie....TAK,rozwód to po części porażka ale Nasze życie nie z samych sukcesów się składa i takie porażki często daja nam dobrą lekcje na przyszłość!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, życie nie zawsze jest pełne sukcesów, ale ważne jest to co napisałaś na koniec. Te porażki dają Nam lekcje na przyszłość! :) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Też chciałam stwozyc taka rodzinę,milosc,zaufanie,szacunek itp. I wydawało mi się ze tak jest,ze mi się udało,po 30 latach przyszedł dzień,jedna chwila......i wszystko stało się jakby noezrealizowanym marzeniem,dziś wiem ze nic mi się nie udało :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale czy przez te 30 lat nie była Pani szczęśliwa?

      Usuń
    2. Byłam,i wydawało mi się ze nie ma takiej siły by cokolwiek mogło zburzyć nasz związek,wystarczyła jedna nieprzemyślana odskocznia ( nie moja ),może nawet nic nie znaczącą,a mój świat się zawalił,próbuje stawiać go na nowo,bardzo trudne,czy wogole się da,czy starczy czasu....i ten niesmak.....przeszlo rok,a ja go wciąż czuje,pozdrawiam i miłego dnia

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz, każdy niezmiernie mnie cieszy :).