niedziela, 21 grudnia 2014

Porządki, katar, kapusta z grzybami, katar, makowiec, katar...

   Ostatnie dni roku, który (zresztą jak poprzedni) przyniósł Nam wiele dobrego. Dużo miłości przede wszystkim. Grudzień to taki trochę magiczny miesiąc i choć bardzo lubię też listopad, o czym niedawno pisałam, to grudzień darzę co raz cieplejszym uczuciem. Trochę mam mu za złe, że jeszcze Nas nie obdarował ani jednym płatkiem śniegu, ale cóż... Może jeszcze nie wszystko stracone? :)

W ferworze porządków, strojenia mieszkania i gotowania Krzyś niestety dosyć często jest "spychany" na drugi plan. Nie da się przecież robić wszystkiego z Nim na rękach, a robić coś trzeba. To znaczy niby nie trzeba, ale miło jest mimo wszystko jakiś świąteczny akcent wprowadzać, kiedy w domu jest dziecko.
Niestety w tym całym zamieszaniu przywędrował do Nas osobnik ewidentnie niemile widziany, a mianowicie katar...
Chwaliłam się już nie raz, że do tej pory wszelkie choroby, przeziębienia, itp. Nas omijały. Nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszyło, słysząc w sezonie chorobowym o kolejnym przeziębieniu innych. To znaczy nie cieszyło mnie przeziębienie innych, a brak takowego u Krzyśka ;).
Niestety przez mój przedłużający się katar, złapał go też Krzyś. Już w piątkowy wieczór nie podobało mi się jak oddycha, a w sobotę rano byłam pewna, że bez dokładnego wyczyszczenia nosa się nie obędzie. W Naszym domu jednak urządzenia do czyszczenia nosa brak. Więc Maciej powitał o 8.00 aptekę i zakupił KATAREK plus.


Zdjęcie stąd <klik>

KATAREK podłącza się do odkurzacza, który swoją siłą ssącą (mocno zredukowaną) wysysa wszystkie nieczystości z nosa. Myślę sobie, że skoro odkurzacz Krzyś kocha miłością wielką to KATAREK też polubi... Jednak nieznane mi są upodobania mojego Syna^^. Czyszczenie nosa w Naszym domu to jakiś koszmar. Najpierw ucieczka, następnie płacz, później to już tylko wrzaski, wyrywanie się i wszelkie odgłosy walki. Serce mi się kraja, ale nie mam wyjścia. Nie chcę, żeby katar przerodził się w zapalenie zatok, ucha, czy oskrzeli- odpukać! 
Generalnie KATAREK zdaje egzamin z tego do czego służy, bo oddycha się Krzyśkowi łatwiej i noc była spokojna, jednak mimo tego, że próbujemy z nim Syna oswoić, nadal każde czyszczenie nosa to koszmar. Najpierw Krzyś czyści nos Mamie, potem Tacie, potem misiowi, a na końcu pora na Niego samego, ale kończy się tylko na głośnym "Nieeee!". Odkurzacz chyba też przestanie być ulubionym sprzętem Krzysia.
Oby tylko do świąt to wstrętne katarzysko sobie od Nas poszło, bo wizja Wigilii w trójkę w domu jakoś niespecjalnie do Nas przemawia.

Chore dziecko, to wymagające dziecko i przyznaję szczerze, że żal mi tej mojej małej Choróbki i pozwalam mu na więcej, niż na co dzień. Bajki są wtedy, kiedy chce. Ciasteczko też częściej. Mleczko też częściej. Współczuję bardzo rodzicom i dzieciom, które częściej mają do czynienia z chorobami. Koszmar! 
Mam tylko nadzieję, że era żłobka przejdzie w miarę łagodnie, bez poważniejszych infekcji (wiem, marzenie ściętej głowy...).

No, a jeśli chodzi o sprawy niechorobowe, to jesteśmy już prawie na końcu przygotowań. Kapusta gotowa- swoją drogą super mieć własnoręcznie zebrane w sezonie jesiennym leśne grzyby, to nie to samo co pieczarki. O cenie suszonych grzybów w sklepie już nie wspomnę! Śledziki się przegryzają w zalewie. Jutro krokiety i masa makowa, a potem już sama przyjemność- makowce i paszteciki :). Czeka Nas jeszcze podróż do miasta, bo jako pracownikowi, choć na urlopie wychowawczym, "należy" mi się paczka świąteczna :). Tylko chwalić taką firmę :). 
Zobaczymy jak się rozwinie sytuacja katarowa i może też zaliczymy przedświątecznie pediatrę, choć wolałabym, żebyśmy nie musieli mimo całej mojej do Niego sympatii. 

Zobaczymy jak potoczy się dalej akcja, ale najważniejsze, że jesteśmy w trójkę. Nasza podstawowa komórka społeczna ma przed sobą całe dwa i pół tygodnia razem. Musimy się nacieszyć na zapas, póki Mama jeszcze niepracująca :).


A jak tam u Was? Zdrowi, chorzy? Razem, czy jeszcze w pracy? Jakieś sposoby na szybkie pozbycie się kataru? :)


P.S. Odwiedzajcie Nas również na Facebooku oraz Instagramie :) Zapraszamy! :)


Pozdrawiam,
Natalia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarz, każdy niezmiernie mnie cieszy :).