środa, 15 października 2014

"Niezastąpiona mama".

   Nieczęsto jesteśmy w domu wszyscy razem. Generalnie są to weekendy, choć nie zawsze. Wiadomo- lubię ten czas, bo mam wtedy pomoc przy Krzyśku. Tzn. tak mi się zawsze wydaje, że będę ją miała, bo jest to wg mnie logiczne, że co cztery ręce to nie dwie.
Jakże mylny jest mój tok rozumowania^^.
Syn, kiedy zaczyna się nudzić, robi się zmęczony, itp. zawsze przychodzi do mnie, przylepia się do mojej nogi. Co z tego, że Tata siedzi na kanapie i nie robi nic, czego nie można mu przerwać, a Mama akurat prasuje, gotuje, zmywa, odkurza, czy nawet myje zęby. To właśnie Mama ma to przerwać i bawić się z Synem. 

Ja doskonale wiem skąd się to bierze. To ja wykazuję większe zainteresowanie znudzonym dzieckiem i to ja zazwyczaj wiem co zrobić, aby znudzone przestało być, ale czy to z automatu zwalnia Męża z zainteresowania tematem?

Oczywiście, że nie! Ale co tu zrobić, kiedy berbeć i tak usilnie preferuje obecność Mamy przy sobie?

Ja mam pewien sposób na ten "problem"- po prostu angażuję Tatę przy innych sprawach, takich jak gotowanie lub sprzątanie. Albo zwyczajnie wywalam ich na spacer, bo wtedy nie trzeba być wielce kreatywnym- dziecku wystarczy świeże powietrze i teren do "wybiegania się". Oczywiście dzieje się to przy ogromnym proteście Męża, który z reguły jest taaaaki zmęczony. No, ale co? Równowaga w przyrodzie przecież zachowana być musi! :) 

Czasami gdy ze wszystkim jestem "wyrobiona" próbuję angażować wspólną zabawę, w trójkę. I wtedy jest naprawdę fajnie. Widzę później, że Maciej zapamiętuje i próbuje powtórzyć niektóre zabawy, kiedy ja jestem zajęta- to dobry znak, nie zostaje jednak obojętny :).

I właśnie aktualnie jestem świadkiem wspólnej zabawy, co prawda wiele bym w niej zmieniła, ale... Ale już cicho będę. Nie będę się wtrącać i wymądrzać ;) 


A u Was jak to wygląda? Z kim bawią się wasze dzieci? Z kim wola? :) A może są na tyle "bezproblemowe", że zajmują się same sobą? :) A może macie jakieś rady w tej materii? :) Śmiało, piszcie! :)





Pozdrawiam, 
Natalia :)

5 komentarzy:

  1. Ja myślę, że Krzyś ze wszystkim przychodzi do Ciebie, bo jest z Tobą każdego dnia, więc czy jest taka, czy nie, on powtarza to co zna i co stosuje codziennie.
    U nas Jagoda póki co woli się bawić z tatą, bo on się cały czas wygłupia. We wszystkich innych kwestiach szuka jednak mamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz rację :). Ciekawe jak będzie z Jagódką za parę miesięcy, ale pewnie inaczej jak u Nas, no bo Ty poszłaś do pracy :).

      Usuń
    2. Póki co przez to, że poszłam do pracy, zauważyłam, że jak jestem to jeszcze bardziej mnie chce. Najchętniej cały czas na rękach by u mnie siedziała ;)

      Usuń
  2. Moje pociechy potrafią bawić się same, ale zazwyczaj wolą towarzystwo :) Zosia właśnie siedzi obok mnie i układa puzzle, a Miłoszek grzecznie podaje jej kawałeczki zerkając na Arielkę, która leci w tv. Zaraz pewnie będą się o coś bić i wrzeszczeć :P. Z czasem, gdy dzieci rosną to tata zaczyna grać w zespole równo planową rolę co mama. Teraz mąż jest w pracy-cały ten tydzień pracował po 12 godzin :( Jestem już strasznie zmęczona, ale nie mam sumienia widząc jego zmęczenie kazać mu robić cokolwiek. Bardzo mnie cieszy kiedy bawią się na kanapie i rozmawiają. Ale tak w sumie to bardzo tęsknię za tym etapem Zosi kiedy była moim cieniem. Miłoszek powolutku już wyrasta. Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, to może też nie powinnam ubolewać nad tym, że Krzysiek jest na tym etapie nieodstępowania mnie na krok? Za jakiś czas pewnie również za tym zatęsknię tak jak Ty... Dziękuję za te słowa- sprowadziły mnie na ziemię! :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz, każdy niezmiernie mnie cieszy :).