poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Moja kobieca intuicja.

   Znasz to uczucie, kiedy coś Ci podpowiada, że nie jest tak jak być powinno, ale jednak brniesz, bo to co czujesz jest wbrew logice. Ile razy powstrzymałam się przed czymś, aby nie wyjść na dziwaczkę... Całkiem niepotrzebnie. Jednak kobieca intuicja to kobieca intuicja. Z nią nie ma żartów :).


Od kiedy jestem mamą coraz częściej przekonuję się, że muszę słuchać tego co mi podpowiada ten wewnętrzny głos, bo to przecież ja wiem co jest dla mojego Syna najlepsze.
Krzysiek miał problem z brzuszkiem, kiedy był malutki. Miał również problemy ze skórą. Generalnie był bardzo niespokojny i prawie w ogóle nie było momentu, żeby nie płakał. Oprócz Nas- rodziców, tą sytuacją martwiła się cała rodzina i co rusz dostawaliśmy przeróżne rady. A to dotyczące mojej diety, lub Krzyśka diety. A to zmiany środków piorących, kosmetyków, itp. Kończąc na propozycjach wizyt u przeróżnych specjalistów, np. u neurologa...

Przyznam szczerze, że nie mogłam tego słuchać. I choć wiem, że te wszystkie rady były spowodowane troską, to doprowadzały mnie do szału. Dostawało się oczywiście za to Maciejowi ;). 
Czasami owszem, miałam chwilę zwątpienia, ale generalnie czułam, wiedziałam wręcz, że Krzysiowi nic nie jest. A niespokojny jest dlatego, że jest jeszcze maleńki i jego brzuszek i skóra są jeszcze niedojrzałe. Wiem- podejście dosyć ryzykowne, bo przecież wykształcenia medycznego nie mam, więc pewności również nie mogłam mieć, ale to ja byłam z synem przez całą dobę i to ja obserwowałam go w każdej sekundzie. Dlatego też czułam, że to ja mam rację.
Po prostu wiedziałam, że to minie i nie dość, że każda kolejna wizyta u lekarza nic nie wnosiła to jeszcze przekonywała mnie jak bardzo po omacku działają pediatrzy. Jak mylne diagnozy stawiają, jak gubi ich rutyna i brak aktualnej wiedzy. 

   Moja intuicja podpowiada mi też różne rzeczy, kiedy poznaję nowych ludzi. Generalnie nie jestem osobą kontaktową, zbyt towarzyską. Mam stałe grono znajomych, które w zupełności mi wystarcza i nie szukam nowych znajomości. Czasami jest jednak tak, kiedy znajdujesz się w nowej sytuacji życiowej, że takie nowe osoby "same się znajdują". I wtedy czasami jest tak, że kiedy spotykasz takiego człowieka, po pierwszym kontakcie czujesz, że coś jest nie tak. Mimo, że wygląda normalnie, jest całkiem miły. Na pierwszy rzut oka inteligentny, przyjaźnie nastawiony, wręcz pomocny, nadal czujesz, że coś nie pasuje. Zastanawiasz się, analizujesz i niby wszystko jest ok, więc uciszasz ten wewnętrzny głos. Karcisz się w myślach, że wymyślasz, przesadzasz. I jednak się przekonujesz...
Aż tu nagle... Miałam rację! Jednak nie jest taka/taki fajny/a. Jednak nie jest taka/taki pomocny/a, przyjaźnie nastawiony/a. Jest po prostu nieszczery/a, zakłamany/a. Ba! Jest zawistny/a, zazdrosny/a, a Tobą interesuje się tylko dlatego, że chce potem źle Ci życzyć. Zżera go/ją ciekawość, kiedy nie wie co dzieje się w Twoim życiu i dlatego przymila się, udaje dobrego kumpla/kumpelę... 

I znowu karcę się w myślach, że przecież czułam, przecież wiedziałam, że coś jest nie tak. I dlaczego znowu dałam się nabrać?! Ile jeszcze razy będę musiała przekonać się na własnej skórze, żeby jednak słuchać siebie i tego co podpowiada mi moja jakże przewidująca, kobieca intuicja...

Czy Wy też często macie przeczucia? Słuchacie swojej intuicji? Działacie czasami wbrew logice? 
Czy tylko ja mam takie odchyły? ;)


Źródło

Pozdrawiam,
Natalia :)

5 komentarzy:

  1. Ja też mam odchyły w takim razie ;) Czasem czuję coś tak silnie, że muszę to zrobić. Np. szukając ortopedy dla Jagody zobaczyłam zdjęcie jednego z nich i wiedziałam, że to on nam pomoże. I nie, wcale nie był przystojny ;) Po prostu poczułam, że to ten. Inna rzecz, że jestem pesymistką i często pesymizm mi coś podpowiada, co mylę z moją intuicją..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam wczoraj Twój post o lekarzach i jest w nim jasny dowód na to, że należy jednak słuchać swojej intuicji. Bez powodu w końcu nie zostałyśmy nią obdarzone ;).

      Usuń
  2. Ja tez tak mam. Czasem ludzie staraja sie grac ekspertow w dziedzinie wychowania dzieci i doradzac na kazdym kroku. Najlepiej jednak sluchac wlasnej intuicji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, później możemy zarzucić tylko sobie jakieś niewłaściwe decyzje. Pozdrawiam! :)

      Usuń
  3. Ja ufam swojej intuicji w każdej kwestii oprócz zdrowia. Tu wolę pewność potwierdzoną badaniami. Dla mnie to zbyt poważna sprawa.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz, każdy niezmiernie mnie cieszy :).