Dziś, ledwo otworzyłam oczy w głowie miałam już plan zadań "niecierpiących zwłoki" (oczywiście wg mojej subiektywnej opinii ;)).
- Umyć okna.
- Wyprać firany.
- Umyć szafki w kuchni.
- Umyć podłogi.
- Wyprać dywany i kanapę.
- Posprzątać łazienkę.
- Wyprasować ubrania.
- Zrobić obiad.
- Itd.......
"Kobieto uspokój się!" pomyślałam, zatrzymaj się na moment, złap oddech. Świat się nie zawali jak rozłożysz to na dwa, nawet trzy dni.
Sama sobie narzucam takie wykańczające tempo, a później wkurzam się na cały świat, że nie jest tak jak chciałam.
No i zrobiłam sobie listę, powiesiłam na lodówce i po kolei, cały tydzień będę sobie te pozycje skreślać. Finał będzie zadowalający, a ja nie pozabijam reszty domowników w tym swoim dzikim szale :).
Dlaczego kobieta ma takie dziwne przypadłości? Roi sobie w głowie, że musi być idealna. Nie pojmę tego chyba nigdy... A teraz lecę zrobić herbatkę i pedicure. A co! Przecież muszę mieć zrobione stopy, kiedy odkurzam ;).
Pozdrawiam,
Natalia :)
Dobra Mama, nie panikuj! Daj mi to pranie, rozwieszę! ;) |
Ja dziś też ambitny plan miałam i częściowo zrealizowałam. Reszta na jutro ;-) Myje okna drugi raz w te wakacje... głupota co nie? Ale co zrobić, jak patrzeć na nie nie mogę ;-)
OdpowiedzUsuńJa nawet nie mówię, kiedy były myte u mnie okna, w każdym razie dawno... A mój mąż na wiadomość o moim planie spytał się: A nie można tych okien umyć na święta? No więc tego... Nie komentuje :)
Usuń