piątek, 13 maja 2016

Część II

   Zostaliśmy w trójkę, a przecież mieliśmy być w czwórkę. Początkowo, jeszcze otumaniona hormonami, nie zdawałam sobie sprawy z powagi sytuacji. Cały czas powtarzałam Maciejowi, że ma być spokojny, że na pewno zaraz przywiozą Nam Olusia z powrotem i, że czasami trzeba dokładniej osłuchać dzieci po porodzie. Jednak z każdym kolejnym kwadransem Maciej był coraz bardziej niespokojny, a ja coraz bardziej niepewna swoich racji.